piątek, 23 stycznia 2015

-10!

Nie wiem jak to się dzieje, ale poprawia mi humor i nadzieję, że się uda! Przed chwilą się ważyłam waga pokazała 84,8kg. Oficjalnie -10kg za mną :) A przecież wczoraj nawet zjadłam 2 ciasteczka, a do tego kilka kawałków czekolady deserowej, którą nawiasem mówiąc jadłam od 3 dni. Może jednak rezygnacja ze słodyczy jako takich oraz postanowienie jedzenia pieczywa tylko rano, czy też pełnoziarnistego makaronu, czy brązowego ryżu coś daje? To odrzucenie ziemniaków? A może tu chodzi również o to że od dwóch tygodni ciągniemy z Edi jedynie na zupach na obiad? :) Sama nie wiem, ale działa, bynajmniej na mnie. Mój organizm pozbywa się tego nadmiaru nabytego przez jedzenie zbyt dużych posiłków, zbyt wiele razy, słodyczy, napoi kolorowych, soków z masą cukru oraz chleba i innych węglowodanów.
W grudniu ciężko było z moim apetytem, teraz również tak średnio mam ochotę na jedzenie, jem kiedy zgłodnieję, raczej regularnie. Na treningi chodzę w kratkę przez sesję, Ewę odłożyłam na luty. Ponadto biorę udział w wyzwaniu 30 dni dla płaskiego brzucha na fcb :) Zaczyna się właśnie w lutym.
Damy radę :) Wiara we własne możliwości zdziała cuda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz