poniedziałek, 27 stycznia 2014

Maniac


"Maniac" Michaela Sembello rozgrzewa do walki, a tego potrzeba mi dziś jak najwięcej.

Dziś była Zumba, coś co uwielbiam od pierwszych rytmów brazylijskiej piosenki. Może w dużo mniejszym stopniu niż Capo, jednak to ta sama siła pozytywnego myślenia i wysiłku spędzonego w jak najbardziej wesołym gronie. Przed oczami mam Mestre kiedy prowadził dla nas Zumbrasil w klubie Salvador we Wrocławiu, a teraz przed oczami znowu mam Polkę, już nie Brazylijczyka, która w równym stopniu wydaje się kochać to co robi. Zaraża energią.

Tak. Będę chodzić na Zumbę. To postanowione :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Upstream...

Po woli zaczyna mi się podobać to co widzę w lustrze. Pozostaje jednak pytanie... Czy aby to tylko nie mój wymysł? Przyjaciele zapewniają, że nie. Ubrania raczej też nie kłamią, a przecież minęło dopiero 2 tygodnie, gdzie powiedzmy sobie szczerze, codziennie to nie ćwiczyłam. Oprócz przerw w weekendy zdarzają się również przerwy w tygodniu. W tym tygodniu na bank będzie to środa. W zeszłym był to czwartek i piątek...
Tak, opuściłam piątkowy trening czego bardzo żałuję. Jednak mam wrażenie, że przestałam panować nad czasem. Muszę go jeszcze raz poustawiać. Zbliża się sesja i jeśli już nie zaczną się naprawdę uczyć, tak nici z Warsztatów IGC na Pomorzu, a tego bym nie zniosła.



Na zdjęciu Jamie Campbell Bower. To moja tapeta ostatnio. Można rzec, że poprawia mi humor, choć nie wszystkim się podoba :)

Dziś moje imieniny, zaskakujący wynik pamięciowy. Wielu mnie zaskoczyło. Ale nie o tym miałam mówić, a raczej o mojej wyboistej dziurawej drodze ku marzeniom. Mój ojciec w dniu dzisiejszym, kiedy składał mi życzenia przez telefon poruszył ten temat. Oj tak... marzenia. Sportsmenką raczej już nie zostanę, mam na to za dużo lat, ale co mogę, to zrobię, aby czuć się dobrze w swoim ciele. Uparłam się i tylko brak czasu może być moim wrogiem. Bo wiem że jeśli czegoś bardzo chcę zwykle to osiągnę. Dlatego w dniu dzisiejszym zaczęłam kolejny krok w realizacji kolejnego z moich marzeń. 

Nie powiem co to takiego, choć ci co mnie znają zapewne się domyślają, a ja nie mam zamiaru zamiaru znowu o tym nudzić. Ważne że wreszcie wysłałam wiadomość do kumpeli i czekam na reakcję, jeśli mi pomoże, tak po sesji potrzeba mi jedynie kopa w siedzenie, ale takiego by tydzień bolało i ruszam do akcji. I już żadnych uzależnień typu The Mortal Instruments, które znowu czytam (a moja Wish Lista wciąż rośnie jakby to powiedziała Di. PS. Dzięki kochanie za to określenie ;* ).
"By dojść do źródła trzeba płynąć pod prąd"
Stanisław Jerzy Lec 

Oj tak Panie Stasiu, jak Pan coś powie to już powie :)
Dlatego płynę dalej i zobaczymy czy mi się uda. 


niedziela, 19 stycznia 2014

One step... two step... just a baby stpeps

Taaa... Kroczki, kroczki, kroczki euforia nieco opadła. W sumie zawsze opada, kiedy następuje przerwa w ćwiczeniach. Zakwasy od piątku się utrzymują. Są upierdliwo-złośliwe, ale co poradzić? Już jestem zapisana na kolejne 2 tygodnie na ćwiczenia, nawet na rowerki :) Mam nadzieję że je przeżyje :P Choć nogi już zaczynam mieć nieźle wyćwiczone dzięki Capo. 
Ahh Capo :)



Na zdjęciu Ie Galo Cantou Wrocław 


Niezapomniana chwila, kiedy nasz Contra Mestre powitał mnie w "swojej rodzinie". Duże słowa, które choc wypowiedziane w innym języku tak wiele znaczą... Nigdy tego nie zapomnę, a Ani będę za tę przygodę wdzięczna do końca życia. Dziękuję skarbie :*

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Do startu... gotowi!... START!!!




Tak w paru słowach.
Na zdjęciu powyżej to ja.
Od jutra zaczynam fitness i już nic mnie nie powstrzyma. Zaczniemy od wymiarów, które nawiasem mówiąc nie są zbyt ciekawe. Zdjęcia wypadły jeszcze gorzej, ale to już mój ból :P Będzie lepiej prawda? W końcu po coś rozpoczęłam tę drogę, prawda? :)

Zatem wymiary:
Ręka 34 cm
Biust 116 cm
Pod biustem 97 cm
Talia 95 cm
Pas 110 cm 
Biodra 111 cm 
Udo 61,5 cm
Łydka 40 cm
Waga 91,1 kg
Wzrost 180 cm

Cóż... ja pozostawię to bez komentarza, bo za dużo by o tym mówić. Wiem jedno, ostatni wymiar jest nie do ruszenia... ale pozostałe? :)

Za miesiąc ponownie wypiszę moje  "wymiary", cyknę fotkę i zobaczę jak to wyszło. Jak na razie 125 zł "w plecy" jakby to ujął W :P

-----------------------

Ale, ale to nie jedyny sposób na katowanie siebie do wymarzonej sylwetki. W kwietniu ubiegłego roku rozpoczęłam zaczarowaną przygodę z Capoeira :) Od października jestem już prawdziwym członkiem naszej grupy IGC. Dostałam strój i sznur. A w maju zobaczymy co dalej :)

-----------------------

Zatem rozpocznijmy bieg po złoto ;)