poniedziałek, 22 lutego 2016

Fight!

Następnego dnia po ostatnim poście waga pokazała 67,2 kg. Kolejna zmiana -27kg. Nie powiem, że nie jestem zadowolona, ale nieco się przestraszyłam szybkością spadku mojej wagi. Nie ważyłam się od początku stycznia, zatem przy totalnym odrzuceniu słodyczy zjechałam 3kg. Prawdziwy szok.
Potrzebuję jednak wziąć się za siebie i zacząć ćwiczyć ciało, aby nabrało kształtów, mam za dużo wstających kości, które pojawiły się tak nagle, nie wiedzieć kiedy. Wiem że się udało, że to sukces, ale wciąż mam zamiar pracować nad sobą. Wiem też, że to żadna wymówka " Nie mam czasu" jednak w moim życiu za wiele się dzieje. Dlatego postanowiłam coś z tą wymówką zrobić, szczególnie że nie tylko mnie zależy na mojej lepszej sylwetce. Ja potrzebuję tego aby dobrze się czuć oraz być atrakcyjna dla mojego ukochanego. KCJ <3
Zatem walka i to we dwoje :* :)


Dwa marzenia, warto zapamiętać :D


wtorek, 16 lutego 2016

L3

Jestem w szoku. Nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że osiągnęłam już sporo. Jest wieczór, mam okres, więc ważę około kilogram więcej, mimo to stanęłam na wadze i co zobaczyłam?? 68,7kg! Jak to??? Przecież od czasu do czasu zdarzy mi się coś niezdrowego. Co prawda trzymam dietę, chodzę na siłownię z moim ukochanym, szczególnie polubiłam bieżnię, ale taka niespodzianka? Przekroczyłam kolejny magiczny próg... Oficjalnie mam -26kg. 
Ostatnio odważyłam się założyć moją sukienkę, która czekała na "fajną figurę" dobre trzy lata, jednak Walentynki wygrały, a było warto :)
Dieta wciąż ta sama, siłowni jak widać więcej. Walczę dalej, o siebie, o ładniejsze pośladki i brzuszek, o mięśnie. A mój kochany walczy ze mną.
KCJ <3