poniedziałek, 23 października 2017

And again... and again...

I jeszcze raz od nowa. Mamy już październik. I jak to wygląda? Niezbyt dobrze.
Do ślubu 10 miesięcy. Od dziś zaczynam z trenerem online. Jak to wyjdzie? Mam nadzieję, że coś się ruszy, ponieważ zalała mnie fala lenistwa i złych myśli. Przez te wszystkie miesiące próbowałam wrócić na właściwe tory, a jednak szło jak krew z nosa. Dziś zaczynam od nowa, a jak to będzie? Nie wiem. Nie mam pojęcia, choć moja trenerka jest dobrej myśli.



Najważniejsze jest to by po każdym upadku podnieść się i iść dalej, droga do celu bowiem nie jest prosta, ja zboczyłam z kurs po raz kolejny, a jednak czekam na to co przyniesie droga za zakrętem...

"Do póki walczysz, jesteś zwycięzcą." - Augustyn z Hippony

czwartek, 26 stycznia 2017

Motivation for you!

3 kg za mną. Tak, tak przytyło mi się, 8 kg , aczkolwiek jak  na czteromiesięczne leżenie w bezruchu to i tak nie jest tak źle. Zatem jeszcze 5 kg i wrócę do siebie :) Zaczęłam ćwiczyć na nowo i na nowo musiałam sobie na tydzień odpuścić. Grypa stulecia. Nic przyjemnego, nikomu nie polecam. W tym roku jeszcze bardziej będę naciskać na sylwetkę. Przez wypadek i nie chodzenie niestety nie mogłam zrealizować docelowego planu. Jednak koniec z tym!

Motywujemy? Dlaczego nie! KCJ <3


poniedziałek, 12 grudnia 2016

juice

Kuracja sokowa....
Tyle o nie słyszałam, a teraz postanowiłam spróbować. Przychodzi czasem taki dzień, kiedy człowiek potrzebuje coś zmienić. Potrzebuje detoksu. My potrzebujemy tego już dzisiaj. Ostatnio się pogubiliśmy na naszej drodze. Droga dojścia do siebie, odnalezienia siebie jest długa i zawiła, usłana czasami zakrętami. Ja zakręciłam już jakiś czas temu przed wypadkiem. Dziś mija 4 miesiąc kiedy mało się ruszam, a dzięki temu kilka kilogramów wróciło zupełnie niechcianych. 
Właśnie po to ten detoks, By wrócić na dobrą drogę. 
Zobaczymy :)


sobota, 10 września 2016

barren

Motywacja?

Przybrało mi się do 70 kg i nagle pomimo trzymania diety odkryłam, że woda zatrzymana w organizmie to zło. Zła kuracja hormonalna i bum...
Już jest lepiej, jednak pomimo zmian, kontuzja to też nie jest wesoła sprawa. Miesiąc niechodzenia.

Ale co tam! Mam plan! Nie potrzeba mi nóg aby ćwiczyć codziennie brzuszki, czy ręce. Dietę trzymam jak zawsze. Nie można się przecież załamywać prawda?

 Mój Skarb wziął się za siebie i coraz lepiej mu idzie, opadła stagnacja, odeszła daleko.
#kcj <3


środa, 6 lipca 2016

stagnation

Niczego nie można być pewnym. Należy przypuszczać, jednak nie mówić. To na 100 % to! Zapał może i jest, ale nie ma działania. Ogarnęła mnie stagnacja i mimo że trzymam wagę, że jest ona stabilna, tak brakuje mi działania. Ćwiczenia same się nie zrobią, a ja stoję mimo to w miejscu powtarzając sobie, nie dam rady bo....
Bo? Dlaczego? Przecież można inaczej! Codziennie oglądam osiągnięcia innych, czas bym i ja zrobiła rzeźbę, przecież pośladki same się nie zrobią! Czas powiedzieć dosyć stagnacji!




Znalazłam fajne wyszanie, a nóż może i je zrobię?


Dla Siebie i dla Ciebie KCJ <3

piątek, 20 maja 2016

well

Dzisiaj powiem tyle, uległam presji i potworowi obżarstwa, to tylko 2 kg do przodu, ale dla mnie za wiele. Dlatego biorę za uszy ukochanego, sobie daję kopa w siedzenie i lecę do przodu.

Nie ma jutro jest już dziś!


czwartek, 21 kwietnia 2016

Bad?

Zaczęłam chodzić na siłownię z ukochanym <3  
Nowe miejsce dla mnie, dla J. znane już od miesiąca. Ociągałam się, ostatnio bardzo się ze wszystkim ociągam, mam wahania nastroju, chce mi się podwójnie jeść. Zabrnęłam w pułapkę. Wiem. Moje odbicie w lustrze pokazało mi zaokrąglony brzuszek. Czyżbym znowu wracała do złych nawyków? 
Złapałam doła i znowu nie mogę na siebie patrzeć. Czuję się gruba i wpadłam w panikę. Dziś na kolacje tylko koktajl z jarmużu i banana. Dosyć złego odżywiania się. Pozwalania sobie na "małe grzeszki", dziś wiem, że nie wygram z potworem, jeśli go zlekceważę, a zrobiłam to. Dlatego DOSYĆ TEGO ZŁEGO!!! Ruszam do walki ze sobą.






Wybacz mi kochanie ten upadek....

KCJ <3