poniedziałek, 12 grudnia 2016

juice

Kuracja sokowa....
Tyle o nie słyszałam, a teraz postanowiłam spróbować. Przychodzi czasem taki dzień, kiedy człowiek potrzebuje coś zmienić. Potrzebuje detoksu. My potrzebujemy tego już dzisiaj. Ostatnio się pogubiliśmy na naszej drodze. Droga dojścia do siebie, odnalezienia siebie jest długa i zawiła, usłana czasami zakrętami. Ja zakręciłam już jakiś czas temu przed wypadkiem. Dziś mija 4 miesiąc kiedy mało się ruszam, a dzięki temu kilka kilogramów wróciło zupełnie niechcianych. 
Właśnie po to ten detoks, By wrócić na dobrą drogę. 
Zobaczymy :)


sobota, 10 września 2016

barren

Motywacja?

Przybrało mi się do 70 kg i nagle pomimo trzymania diety odkryłam, że woda zatrzymana w organizmie to zło. Zła kuracja hormonalna i bum...
Już jest lepiej, jednak pomimo zmian, kontuzja to też nie jest wesoła sprawa. Miesiąc niechodzenia.

Ale co tam! Mam plan! Nie potrzeba mi nóg aby ćwiczyć codziennie brzuszki, czy ręce. Dietę trzymam jak zawsze. Nie można się przecież załamywać prawda?

 Mój Skarb wziął się za siebie i coraz lepiej mu idzie, opadła stagnacja, odeszła daleko.
#kcj <3


środa, 6 lipca 2016

stagnation

Niczego nie można być pewnym. Należy przypuszczać, jednak nie mówić. To na 100 % to! Zapał może i jest, ale nie ma działania. Ogarnęła mnie stagnacja i mimo że trzymam wagę, że jest ona stabilna, tak brakuje mi działania. Ćwiczenia same się nie zrobią, a ja stoję mimo to w miejscu powtarzając sobie, nie dam rady bo....
Bo? Dlaczego? Przecież można inaczej! Codziennie oglądam osiągnięcia innych, czas bym i ja zrobiła rzeźbę, przecież pośladki same się nie zrobią! Czas powiedzieć dosyć stagnacji!




Znalazłam fajne wyszanie, a nóż może i je zrobię?


Dla Siebie i dla Ciebie KCJ <3

piątek, 20 maja 2016

well

Dzisiaj powiem tyle, uległam presji i potworowi obżarstwa, to tylko 2 kg do przodu, ale dla mnie za wiele. Dlatego biorę za uszy ukochanego, sobie daję kopa w siedzenie i lecę do przodu.

Nie ma jutro jest już dziś!


czwartek, 21 kwietnia 2016

Bad?

Zaczęłam chodzić na siłownię z ukochanym <3  
Nowe miejsce dla mnie, dla J. znane już od miesiąca. Ociągałam się, ostatnio bardzo się ze wszystkim ociągam, mam wahania nastroju, chce mi się podwójnie jeść. Zabrnęłam w pułapkę. Wiem. Moje odbicie w lustrze pokazało mi zaokrąglony brzuszek. Czyżbym znowu wracała do złych nawyków? 
Złapałam doła i znowu nie mogę na siebie patrzeć. Czuję się gruba i wpadłam w panikę. Dziś na kolacje tylko koktajl z jarmużu i banana. Dosyć złego odżywiania się. Pozwalania sobie na "małe grzeszki", dziś wiem, że nie wygram z potworem, jeśli go zlekceważę, a zrobiłam to. Dlatego DOSYĆ TEGO ZŁEGO!!! Ruszam do walki ze sobą.






Wybacz mi kochanie ten upadek....

KCJ <3


piątek, 1 kwietnia 2016

April

Marzec minął nie wiadomo kiedy. Może to i dobrze, za dożo emocji przyniósł. Dobrą rzeczą jest Multisport, karta którą otrzymałam od ukochanego. Teraz mogę chodzić praktycznie wszędzie i rozwijać się. Niestety pośladki nietknięte, podobnie jak brzuch. Jakoś straciłam ochotę na wszystko. Jednak od dziś zaczynam walczyć od nowa, Jest przecież kwiecień :)
Waga, pokazała 66,4kg czyli -28kg. Jak widać i bez ćwiczeń zjechałam z wagi, ale jakoś ostatnio to nie o to chodzi, dlatego zabieram się za siebie od nowa :) W końcu każdy kolejny upadek to tylko krok dalej do celu.

Dokładnie tak  :)

KCJ <3

poniedziałek, 22 lutego 2016

Fight!

Następnego dnia po ostatnim poście waga pokazała 67,2 kg. Kolejna zmiana -27kg. Nie powiem, że nie jestem zadowolona, ale nieco się przestraszyłam szybkością spadku mojej wagi. Nie ważyłam się od początku stycznia, zatem przy totalnym odrzuceniu słodyczy zjechałam 3kg. Prawdziwy szok.
Potrzebuję jednak wziąć się za siebie i zacząć ćwiczyć ciało, aby nabrało kształtów, mam za dużo wstających kości, które pojawiły się tak nagle, nie wiedzieć kiedy. Wiem że się udało, że to sukces, ale wciąż mam zamiar pracować nad sobą. Wiem też, że to żadna wymówka " Nie mam czasu" jednak w moim życiu za wiele się dzieje. Dlatego postanowiłam coś z tą wymówką zrobić, szczególnie że nie tylko mnie zależy na mojej lepszej sylwetce. Ja potrzebuję tego aby dobrze się czuć oraz być atrakcyjna dla mojego ukochanego. KCJ <3
Zatem walka i to we dwoje :* :)


Dwa marzenia, warto zapamiętać :D


wtorek, 16 lutego 2016

L3

Jestem w szoku. Nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że osiągnęłam już sporo. Jest wieczór, mam okres, więc ważę około kilogram więcej, mimo to stanęłam na wadze i co zobaczyłam?? 68,7kg! Jak to??? Przecież od czasu do czasu zdarzy mi się coś niezdrowego. Co prawda trzymam dietę, chodzę na siłownię z moim ukochanym, szczególnie polubiłam bieżnię, ale taka niespodzianka? Przekroczyłam kolejny magiczny próg... Oficjalnie mam -26kg. 
Ostatnio odważyłam się założyć moją sukienkę, która czekała na "fajną figurę" dobre trzy lata, jednak Walentynki wygrały, a było warto :)
Dieta wciąż ta sama, siłowni jak widać więcej. Walczę dalej, o siebie, o ładniejsze pośladki i brzuszek, o mięśnie. A mój kochany walczy ze mną.
KCJ <3


piątek, 15 stycznia 2016

Scary Jeans...

Sądzę, że każda dziewczyna, która walczy z kilogramami ma w szafie takie jeansy. Te jedyne przerażające, z etykietką "jak schudnę". Ja też takie mam, a raczej miałam do dziś, ponieważ, dziś w nie weszłam i się dopięłam! Nadal nie mogę wyjść z szoku, szczególnie, że ostatni raz miałam je na sobie jakieś 14 lat temu!
Ogólnie Levisy doczekały się noszenia :) Latem będą jak znalazł, gdyż są krótkie :)
Co do mojej wagi? Osiągnęłam niemożliwe. Udało mi się zejść do 70,7 kg! Sukces który miałam osiągnąć do końca grudnia stał się faktem dwa tygodnie później. Dlaczego? Święta były :P
Jednak od początku stycznia wzięłam się za siebie od nowa. Postanowiliśmy z moim ukochanym nie jeść słodyczy i ćwiczyć częściej :) Trzymamy się zdrowego odżywiania i cieszymy życiem :)
Kupiłam karnet na siłownie i fitness. Chodzę na bieżnię i na fitness, zakwasy mnie zabijają, ale wiem co chcę osiągnąć. Mój kochany też postawił sobie priorytety, trzymamy się razem :)
A dziś na zdjęciu mój mały sukces, "my scery jeans" :P



KCJ <3